19 października 2018 KRZYSZTOF BRYSIEWICZ

Pomidor, czyli trzej przyjaciele z garażu

Spory korporacyjne mogą się czasem okazać surową lekcją dla tych, którzy je wszczynają. Przekonała się o tym renomowana spółka (nazwijmy ją na nasze potrzeby: „Pomidor”) działająca w branży FMCG notowana jeszcze jakiś czas temu na warszawskiej giełdzie, która postanowiła obok swojej działalności operacyjnej, zabawić się w inwestora finansowego. W ramach tej pobocznej działalności zakupiła kilkunastoprocentowy pakiet innej spółki („Mielonka”) z rynku FMCG, przy czym, po kliku latach, gdy właściciele spółki Mielonka postanowili zdjąć ją z giełdy, zarząd spółki Pomidor niezadowolony z propozycji wykupu przedstawionej w wezwaniu, postanowił zaskarżyć uchwały o zniesieniu dematerializacji akcji spółki Mielonka, kwestionując cenę, która była wystosowana w wezwaniu do zakupu akcji

Ku zaskoczeniu Pomidora spór przeniósł się na jej forum – większościowy akcjonariusz spółki Mielonka postanowił bowiem zakupić pakiet akcji w tej spółce. Co ciekawe, jako właściciel akcji, gdy zaczął badać sprawę statusu właścicielskiego, odkrył, że w akcjonariacie spółki Pomidor istnieje najprawdopodobniej nieformalne porozumienie akcjonariuszy, które wspólnie już od wielu lat prowadzi jednolitą politykę właścicielską wobec spółki, a także zgodnie głosuje na zgromadzeniach, również w kluczowych dla spółki sprawach.

Ustawa o ofercie publicznej przewiduje szereg obowiązków informacyjnych i wezwaniowych nakładanych na uczestników obrotu, a związanych z przekroczeniem określonego progu akcji lub zawarciem porozumień. Taki obowiązek dotyczy też członków porozumienia akcjonariuszy danej spółki, a jego niespełnienie skutkuje m.in. utratą prawa głosu i to z mocy prawa. Oczywiście jeżeli utrata prawa głosu dotyczy istotnego pakietu akcji może to być dla spółki spory problem zwłaszcza w sytuacji, gdy jej umowa przewiduje określone uprawnienia/obowiązki związane z tym pakietem. Sankcja utraty prawa głosu jest bardzo surowa i do dzisiaj toczą się dyskusje czy nie nazbyt – ustawodawca jednak uznał, że jak ktoś funkcjonuje na rynku publicznym to transparentność działalności takiego podmiotu, a w szczególności sytuacji w jego akcjonariacie jest wartością nadrzędną. Pominięcie faktycznych powiązań mogłoby bowiem prowadzić do ukrywania łączących dane podmioty więzi i zniekształcać rzeczywistą strukturę akcjonariatu, a tym samym wprowadzać w błąd innych uczestników obrotu.

Nowy akcjonariusz Pomidora postanowił złożyć do sądu pozew z wnioskiem o zabezpieczenie roszczeń m.in. o ustalenie nieistnienia/stwierdzenie nieważności uchwał powziętych głosami członków porozumienia. We wniosku podniósł, że najprawdopodobniej w akcjonariacie spółki Pomidor występuje porozumienie, które nie zostało notyfikowane zgodnie z ustawą o ofercie, a dodatkowo nie zrealizowało obowiązkowego wezwania do wykupu akcji, a co za tym idzie, podmioty, które przegłosowały uchwały w ogóle nie były uprawnione do głosowania.

Sąd udzielił zabezpieczenia roszczenia uznając za uprawdopodobnione, że w akcjonariacie spółki występuje porozumienie. Zaskoczony większościowy akcjonariusz Pomidora próbował podjąć walkę z tym rozstrzygnięciem, okazało się to jednak dużo trudniejsze niż myślał. O tym, że porozumienie pomiędzy szeregiem podmiotów występuje świadczyły nie tylko zgodne głosowania na walnych zgromadzeniach (przez szereg lat nie tylko nie zgłoszono żadnego sprzeciwu do uchwał, ale też nikt nawet nie wstrzymał się od głosu), dokonywanie wspólnych darowizn do spółek powiązanych, więzi rodzinne, ale takie powszechnie znane fakty, jak założenie firmy przez trzech przyjaciół na długo przed jej debiutem na giełdzie. Członkowie porozumienia wielokrotnie wypowiadali się w mediach traktując biznes jako wspólny i wprost przyznając że uzgadniają kierunki jego rozwoju, a także oczywiście zasiadli wspólnie w organach nadzorczych i zarządczych spółki. Również w prasie branżowej dostrzegano prowadzenie wspólnej i trwałej polityki przez członków porozumienia.

Wisienką na torcie była widniejąca na stronie internetowej Pomidora informacja, że firma ta powstała w garażu jednego z przyjaciół na początku lat 90, a koledzy, jak to wówczas bywało, finansowali działalność z kredytów zaciągniętych na poczet ich osobistego majątku.

Pomidor i jego akcjonariusz postanowili wobec tego szybko zakończyć spór. Decyzja była słuszna – walka o inwestycję portfelową okazała się bowiem mniej ważna niż ryzyko utraty spółki, którą tworzyło się całe życie, a potencjalnie nawet do tego mogło prowadzić naruszanie surowych przepisów o ofercie publicznej. Co ciekawe, Pomidor po zakończeniu sporu sam zwinął się z głównego parkietu i obecnie trzech przyjaciół nadal może kontynuować wspólny biznes bez wścibskich inwestorów.

O autorach

Autor
Zadaj pytanie autorowi KRZYSZTOF BRYSIEWICZ Partner zarządzający/ Radca prawny
Specjalizuję się w prowadzeniu spraw dotyczących pomocy publicznej i środków unijnych. Lubię wyzwania, dlatego chętnie reprezentuję klientów w trudnych i skomplikowanych sprawach. Chętnie dzielę się swoją wiedzą podczas konferencji branżowych i naukowych, a także na łamach bloga.

Kontakt dla mediów

Avatar
Katarzyna Jakubowska PR Manager

Newsletter

Bądź na bieżąco. Otrzymuj informacje o nowych publikacjach ekspertów z Kancelarii Brysiewicz, Bokina i Wspólnicy

[FM_form id="1"]